Wysoki Kamień, czyli zima w Górach Izerskich
Zimowe Sudety marzyły mi się od dawna. Wysokie karkonoskie szczyty są piękne, a zimowa pora dodaje im jeszcze bardziej uroku. Zaczynamy jednak od sąsiadującego pasma – Gór Izerskich i szczytu Wysoki Kamień.
Jak zdobyć Wysoki Kamień?
Chcemy zacząć w Jakuszycach i dojść do Szklarskiej Poręby, więc dojazd samochodem odpada, ktoś musiałby po niego wrócić, ale jest na to dobry sposób – pociąg.
Ze Szklarskiej Poręby Górnej do Jakuszyc docieramy w ciągu 13 min. Połączeń nie ma zbyt wielu więc warto sprawdzić wcześniej czy coś pojedzie o interesującej nas godzinie.
Jakuszyce
Stacja w Jakuszycach znajduje się niedaleko zielonego szlaku, którym zaczniemy naszą wędrówkę. Ale to dopiero drugi etap – pierwszym jest wypożyczenie rakiet śnieżnych. Z jednej strony chcemy spróbować czegoś nowego, z drugiej obawiamy się, że miejscami szlak może być nieprzetarty.
Wypożyczalnie działają pełną parą – środek zimy, warunki doskonałe, chociaż wszyscy wypożyczają biegówki, po rakiety przychodzimy tylko my.
Nawet sprawnie idzie nam zakładanie i zaraz za przejazdem kolejowym ruszamy na szlak. Idziemy niestety trasami biegowymi więc ważne żeby przede wszystkim ich nie deptać. Idziemy bokiem, najlepiej lewą stroną, tak jak chodzimy poboczem drogi. Plusem jest to, że narciarzy na tej trasie jest niewielu więc dreptając sobie boczkiem nikomu nie przeszkadzamy. I w sumie dobrze, że mamy rakiety bo idąc bokiem zapadalibyśmy się w śniegu, a tak idzie się dużo lepiej.
Zielonym szlakiem dochodzimy do Rozdroża pod Zwaliskiem, na którym już kiedyś byliśmy idąc na Wysoką Kopę.
Tutaj testowanie rakiet wychodzi najlepiej. Na czerwonym szlak, którym teraz idziemy, warunki są idealne – szlak jest już mniej uczęszczany, a co za tym idzie nieubitego śniegu jest więcej.
Jest to płaski teren i już mam plan żeby przyjechać tutaj latem i przemierzyć ten szlak na rowerze.
Wysoki Kamień
Wysoki Kamień trochę rozczarowuje. Jest pochmurno więc nic nie zobaczymy, a widoki na Karkonosze są tutaj podobno piękne. Wieża widokowa w budowie, a w schronisku zimno i mało przyjemnie. Na szczęście piec rozpalony więc można ogrzać się w jego bezpośredniej bliskości. Wypijamy szybką kawę i ruszamy dalej. Tym razem żółtym szlakiem do Zbójeckich Skał.
Po drodze mijamy Zakręt Śmierci ale odpuszczamy platformę widokową. Po pierwsze wiadomo, że widoków żadnych nie będzie, a po drugie nie chce się nam zdejmować rakiet, które nie są przeznaczone do wędrówek po asfalcie.
Przy Zbójeckich Skałach zmieniamy chwilowo szlak na czarny, którym schodzimy do Szklarskiej Poręby Dolnej. Tutaj już musimy zdjąć rakiety, bo niebieski szlak, który przed nami to, przynajmniej początkowo, droga asfaltowa między zabudowaniami. Idziemy nim aż do Chybotka, gdzie krótkim łączeniem szlaków obieramy znowu szlak czarny (ten który zostawiliśmy w Szklarskiej Porębie Dolnej). Schodzimy do głównej drogi i skoro już tutaj jesteśmy kupujemy bilety wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego i znowu pod górę do Kochanówki i pod Wodospad Szklarki.
Wodospad Szklarki
Fajnie bo nie ma ludzi, oprócz nas są dwie osoby. W schronisku niestety nic nie zjemy (pandemia) więc idziemy dalej w górę czarnym szlakiem, którym docieramy do centrum Szklarskiej Poręby.
Przeszliśmy ponad 20 km, większą część w rakietach. Trasa bardzo fajna, polecam. Latem idzie się pewnie jeszcze lepiej. Można oczywiście zacząć w Szklarskiej, a z Jakuszyc wrócić pociągiem ale wiadomo, że wtedy trzeba wstrzelić się w godzinę odjazdu.
11.02.2021 r.