Rudawiec i Postawna
17.06.2019r.
Sudety dzień trzeci.
Znowu Bielice, znowu ten sam parking i nawet pierwsze kroki w tym samym kierunku (o poprzednim dniu tutaj). Oznaczenia nie są do końca oczywiste dlatego trzeba mieć mapę – w lewo na Kowadło, prosto na Rudawiec. Postawna do zdobycia dowolnym szlakiem. My dzisiaj mamy w planach Rudawiec i Postawną.
Szlak zielony, którym dzisiaj pójdziemy to ten sam szlak, którym szliśmy wczoraj na Przełęcz Gierałtowską, dzień wcześniej na Borówkową … i jutro też pójdziemy jego częścią Szlak ten praktycznie łączy Bardo ze Stroniem Śląskim (chyba z jedną małą przerwą w okolicach Śnieżnika). Ale wróćmy na nasz odcinek….
Po początkowym ostrym podejściu, aż do Rudawca jest prosto i płasko.
Chwilami ma się wrażenie, że idzie się parkowymi ścieżkami. Wszystko dobrze oznaczone, nie trudno zgubić szlak. Ogólnie Sudety zrobiły bardzo dobre wrażenie na nas. W Beskidach nie raz trafialiśmy na miejsca, gdzie trzeba było szukać szlaku.
Rudawiec jest widoczny z daleka. To jakieś 10 min od Iwinki.
Tutaj znowu nie mamy co liczyć na widoki ale idąc w kierunku Rudych Krzyży, gdzieś między drzewami możemy dostrzec Śnieżnik.
Idziemy, gdyż Rude Krzyże to jeden ze szczytów Korony Gór Bialskich Klubu Zdobywców Koron Gór Polski. Teraz schodzimy w dół i już wiem, że przyzwyczajeni do płaskiej wędrówki, w drodze powrotnej będziemy narzekać.
W drodze powrotnej – bo od Rudych Krzyży zawracamy – mamy w planach jeszcze „kultową” Postawną.
Wracamy do Iwinki i tutaj na dłuższy czas pozostawiamy szlaki piesze, teraz pójdziemy szlakiem narciarskim, a jednocześnie granicą. Nie ma się czego obawiać – ścieżka jest szeroka i nie ma problemu z jej zgubieniem, w razie problemów można posłużyć się słupkami granicznymi.
Pod Działem chwilowo idziemy niebieskim szlakiem ale to tylko kilka metrów, my kierujemy się cały czas prosto.
Jak wiadomo na Postawną nie prowadzi żaden szlak. Nie ma nawet żadnej tabliczki, co trochę utrudnia dotarcie ale nie można się poddawać;) Szczyt jest i jeśli się już go znajdzie jest satysfakcja. W okolicach słupka granicznego 45/2 między drzewami skręcamy w lewo, wśród krzewów.
Idziemy wzdłuż siatki prosto przed siebie. Trzeba patrzeć pod nogi bo między krzewami widać wydeptaną ścieżkę. Kiedy dojedziemy do rogu siatki idziemy dalej prosto parę metrów i powinniśmy wejść na szczyt. Trzeba się rozglądać ale w tym miejscu Postawna jest już dobrze oznaczona.
Od „głównej” ścieżki to jakieś 300 m. Teraz wydaje mi się to łatwe ale nie ukrywam, że trochę się po „krzaczorach” nachodziłam. Ważne, żeby skręcić przy słupku granicznym 45/2 i jeśli nawet nie pójdziemy po śladach to iść po prostu na wprost.
Kiedy już radość ze znalezienia szczytu opadła ruszyliśmy dalej w kierunku Przełęczy Trzech Granic, po drodze przechodząc przez Brusek.
Dopiero na Przełęczy wchodzimy na szlak pieszy – żółty w kierunku Kowadła, a dokładniej punktu Pod Kowadłem.
Po drodze mijamy szczyt Pasieczna, który również zaliczany jest do Korony KZKGP (ale to już Góry Złote). Niestety obecnie prowadzona jest tam wycinka drzew i trudno zlokalizować jakąś tabliczkę (nie wiem też czy kiedykolwiek była), musi wystarczyć zrzut z mapy w telefonie.
Stąd niecały kilometr dzieli nas od zielonego szlaku, którym szliśmy dzień wcześniej na Kowadło. Tam zostawiamy szlak żółty i skręcamy w lewo kierując się do Bielic. Tutaj już wszystko znamy, trochę ponad kilometr i jesteśmy na parkingu.
Przeszliśmy sporo, znowu prawie 20 km, ale w większości był to bardzo przyjemny spacer.