Polica, czyli Babia Góra z drugiej strony
12.11.2018r.
Pierwsze skojarzenie z Beskidem Żywieckim to oczywiście Babia Góra. Nie ma się co dziwić, w końcu to jeden z najbardziej popularnych polskich szczytów, który cały rok przyciąga tłumy. Każdy chce tam być chociaż raz, a kto wyszedł raz zapewne jeszcze wróci. Ja byłam 3 razy, za każdym razem pogoda była piękna (łaskawa) ale marzą mi się jeszcze dwa wyjścia – wschód słońca i wejście zimowe. Ale dzisiaj nie o Babiej. Zresztą o ostatnim wejściu rok temu można przeczytać tutaj.
Dzisiaj o innym, mniej znanym, żywieckim szczycie, a raczej całej wędrówce po Beskidzie – z Krowiarek na Halę Krupową.
Zaczynamy w tym samym miejscu, gdzie tłumy szturmują Babią – parking na Przełęczy Krowiarki (Lipnickiej) w Zawoi. Na szczęście nasz czerwony szlak zaczyna się po drugiej strony ulicy więc idziemy sami – dosłownie, bo na całym odcinku do schroniska minęliśmy 3 osoby ( w tym dwie przed samym schroniskiem).
Idziemy Głównym Szlakiem Beskidzkim ale powiem szczerze, że widoki w pierwszej części szlaku praktycznie zerowe. Wędrówka cały czas lasem i o dziwo po pierwszym lekkim wzniesieniu (Syhlec 1146m) schodzimy w dół w kierunku Główniaka (1093 m).
Ważne!! – przy wyjściu na Babią czerwonym szlakiem jest podobnie nazywający się szczyt – Gówniak, jednak zdecydowanie wyższy – 1617 m. Warto zwrócić na to uwagę planując wycieczki lub umawiając się z kimś bo można czekać w dwóch różnych dalekich, a jednak bliskich miejscach;)
To zejście było dość strome i wiedziałam, że te kilkanaście metrów w drodze powrotnej będzie wykańczające;)
Po minięciu Cylu Hali Śmietanowej idąc już wprost na Policę w końcu możemy podziwiać piękne widoki na Tatry.
Mijamy również pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą w 1969r.
Szczyt Polica nie jest jakiś spektakularny (takie tam przewyższenie;)) ale Tatry dalej widać, jak na dłoni.
Po około 1,5km szlak czerwony łączy się z zielonym. Szeroką leśną ścieżką dochodzimy na Halę Krupową ale nie kierujemy się w stronę schroniska tylko idziemy jeszcze dalej prosto do Kaplicy pod Okrąglicą (miejsce masztu widocznego w koronie drzew).
Miejsce piękne – drewniany szałas z tablicami upamiętniającymi ludzi gór oraz wyjątkowe stacje Drogi Krzyżowej.
Pora odpoczynku więc wracamy i odwiedzamy Schronisko na Hali Krupowej. Ludzi garstka, pogoda piękna. Schroniskowy taras dostarcza kolejnych widoków na słowackie Tatry więc siedzimy i podziwiamy. Niestety wszystko co dobre … pora wracać, chcemy zdążyć przed zmrokiem.
Droga powrotna, jak zawsze, jest jakaś szybsza. Oczywiście odcinek, który rano pokonywaliśmy ostro w dół teraz ostro w górę wymęczył mnie bardziej niż przejście całej trasy. Syhlec od strony Główniaka to prawdziwy Everest Beskidu Żywieckiego;)
Przeszliśmy łącznie 21km, w czasie 5:40 godz.
Byłam na Policy zimą zeszłego roku. Schronisko na Hali Krupowej jest bardzo klimatyczne, a widoki ze szczytu niesamowite 🙂 Pozdrawiam!