Pod Potrójną
Beskid Mały KZKG RP

Jawornica i Czarny Groń

28.07.2019r.

Na niedzielną, niedaleką trasę, wybrałam pobliski Beskid Mały i dwa szczyty do zdobycia – Jawornica i Czarny Groń. Pierwszy szczyt wchodzi w skład projektu i odznaki Krzyż na górskim szlaku, drugi zaliczany jest do Korony Beskidu Małego KZKG RP.

Tradycyjnej pętelki dzisiaj nie będzie, gdyż nie mam takiej możliwości. Pokonam tę samą trasę w dwóch kierunkach.

Zaczynam w miejscowości Targanice, niedaleko Andrychowa, żółtym szlakiem w kierunku Potrójnej. Zarówno przy kościele, jak i za, jest sporo miejsc parkingowych także nie ma problemu z pozostawieniem samochodu.

Początkowo szlak wiedzie asfaltem w górę, aż do ostatnich zabudowań. Potem niewielka polana i wchodzimy do lasu, a tam … palpitacja serca od razu. Droga ostro w górę. Upał nie pomaga, ciężkie powietrze nie ułatwia złapania oddechu.

Po ciężkim, aczkolwiek niedługim (w sensie odległościowym) podejściu (trochę ponad 1km) docieram na szczyt Jawornicy. Niestety jest on całkowicie zalesiony także tylko pamiątkowe zdjęcie i idę dalej.

Jawornica

W końcu łapię oddech i dopiero teraz nabieram tempa. Nie ukrywam, że zapowiadane burze też dodają mi energii. Na widokową polanę Pod Potrójną docieram po dwóch godzinach. Na Potrójnej byłam przy okazji długiej wędrówki na Leskowiec [tutaj] więc tym razem odpuszczam i obierając czarny szlak idę na Czarny Groń.

Szczyt ten nie jest oznakowany ale postanawiam, że dojdę do charakterystycznej kapliczki i wrócę tą samą trasą. Liczę też, że prognozy pogody nie do końca się sprawdzą. W razie burzy mam alternatywę – po drodze można się zatrzymać się w Chacie Gołębiówka lub wrócić i iść do Chaty pod Potrójną. Póki co słońce ostro grzeje, a mnie czeka strome zejście.

Z Potrójnej na Czarny Groń

Na skraju lasu widać już drewnianą kapliczkę. Podchodzę bliżej, chwilę odpoczywam i wracam. Wyjście to znowu szybki oddech. Byle do żółtego szlaku.

Czarny Groń

Na wspominanej wcześnie polanie Pod Potrójną jestem sama więc korzystam z widokowej ławeczki. Chwila odpoczynku. Podziwiam widoki, robię zdjęcia i w sumie to już mi bez różnicy czy będzie ta burza czy nie. Wiadomo, że w deszczu niezbyt przyjemnie się wędruje, burza w środku lasu to już wyższy poziom strachu, ale zawsze jest tak, że droga powrotna rządzi się innymi prawami.

W drodze na Czarny Groń

5 km do Targanic przeszłam w ciągu godziny. Biorąc po uwagę, że na Jawornicę rano wchodziłam godzinę to teraz miałam zawrotne tempo.

Jawornica

Fajna wycieczka, pomimo tych dwóch stromych podejść. Niby wydawało się, że to tylko kilka kilometrów, a przeszłam ich prawie 14.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *