Czupel
Wspomnieniowo …. 20.05.2017r.
Początek Korony, pierwsza pieczątka, pierwszy szczyt…
Wtedy jeszcze nie myślałam, że kiedyś będę spisywać swoje wędrówki dlatego zdjęcie z tego szlaku mam jedno – na szczycie:) Pamiętam, że pogoda zapowiadała się piękna, “na dole” było słonecznie, ale schronisko na Magurce było ledwo widzialne i dopiero z bliska wyłaniało się z gęstej mgły.
Wybraliśmy niebieski szlak z Czernichowa, który wydawał nam się łagodny i przyjemny ale nie dajcie się zwieść – początek to ostra wspinaczka i pierwszy pot na plecach;) Droga na szczyt to tylko 3,7 km ale wiadomo, że trzeba dotrzeć do Schroniska na Magurce Wilkowickiej (to dodatkowe 3,1 km) bo pieczątki i te sprawy;) Powód, dla którego tam doszliśmy jest jeszcze jeden – po prostu minęliśmy szczyt, który oznaczony był tylko tabliczką na dość wysokim drzewie. Szliśmy i szliśmy i już wiedzieliśmy, że dopiero droga powrotna pokaże nam, gdzie miał być “STOP”.
Oczywiście trochę przesadzam bo Schronisko też było w planach ale prawda jest taka, że Czupel nie został zauważony:)
Tak było ponad rok temu. Od tamtego czasu kilka innych szczytów “wpadło” do Korony ale jeszcze drugie tyle przed nami.