“Czarnobylska modlitwa”, czyli historyczna Białoruś
Światową podróż, a zarazem wyzwanie wymyślone przez Martę zaczynam od białoruskiej autorki, laureatki Literackiej Nagrody Nobla w 2015r. – Swietłany Aleksiejewicz.

“Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości” to historie ofiar wybuchu elektrowni w Czarnobylu – ludzi, zwierząt, całych gospodarstw. To tragedie mężów opuszczających żony, gospodarzy pozostawiających całe dobytki, kobiet, które musiały usuwać ciąże, dzieci cierpiące na nieuleczane choroby.
Nieszczęście dotknęło nie tylko mieszkańców ale całą gospodarkę. Nie można było uprawiać napromieniowanej ziemi, trzeba było zabijać zwierzęta żeby nie pozyskiwać skażonego mięsa/mleka, niszczyć płody ziemi.

Dla Nas (Polaków) wydarzenia z 1986r. to strach przed napromieniowaniem i obowiązek podawania dzieciom płynu Lugola. Nie było nakazów, strachu, życie toczyło się normalnie. W pobliżu Czarnobyla też niewiele się zmieniło. Wprawdzie zarządzono ewakuacje, ale ludzi oszukiwano, nie przedstawiano faktycznych wartości napromieniowania, nie przekazywano ochronnej odzieży, masek.
Z drugiej strony ludzie nie wierzyli w zasłyszane informacje – dzieci dalej bawiły się na podwórkach, ludzie zbierali plony z pól, zwierzęta pasły się na łąkach.
Konsekwencje wybuchu pojawiły się już po kilku dniach. Mężczyźni narażeni na największe napromieniowanie – likwidatorzy umierali w męczarniach. Po latach ludzie zapadali na choroby nowotworowe, mężczyźni mieli problemy z potencją, kobiety nie mogły zachodzić w ciąże żeby nie urodzić chorego/martwego dziecka.
Domy do dzisiaj stoją puste, w mieszkaniach pozostałe całe wyposażenie, rzeczy osobiste, pamiątki. Ludzie myśleli, że wrócą za kilka dni, że to tylko krótka ewakuacja “bo coś wybuchło” … nie wrócili nigdy.

Książka wzruszająca, pełna nieszczęścia. Pokazuje tragedie niewinnych ludzi. Ludzi, którzy stracili wszystko, ludzi od których odwrócili się najbliżsi, ludzi którzy chcieli być bohaterami, a zostali brutalnie wykorzystani.
Książka smuta, ale warta przeczytania, chociażby dlatego, że w jakiś sposób Czarnobyl dotknął też Polskę.