Beskid Śląski góry KZKG RP Mała Korona Beskidów

Biała Równica

Nie lubię zdobywać szczytów, na które można wyjechać kolejką (lub o zgrozo samochodem!), gdyż panuje tam zwykle dużo większy ruch i mnóstwo jest pseudo turystów. Równica zimą i w czasie ferii jest dobrym tego przykładem – tłum ludzi zapatrzonych w telefony, kłócących się o kluczyk do toalety i generalnie niezadowolonych z niczego. Plusem fakt, że na sam szczyt wychodzi niewielu więc tłoku na szlaku nie było.

Wszystkie szczyty do Korony zdobywam pieszo, więc i tutaj nie było mowy o samochodzie. Wybraliśmy czerwony szlak z Ustronia Polany. Powrót również czerwonym ale do Ustronia Centrum.

Początkowo szlak biegnie wzdłuż ulicy, co w momencie kiedy skończył się chodnik, a poboczne było zasypane śniegiem nie było zbyt komfortowe. Dodatkowo duży ruch samochodów sprawiał, że bardziej trzeba było skupić się na własnym bezpieczeństwie, niż na delektowaniu się pobytem w górach.

Mniej więcej od połowy szlak odbiega od drogi i można spokojnie piąć się w górę pośród drzew. Pomimo zimowej aury była straszna mgła (smog?) i im wyżej tym mniej było widać. Na podszczytowej polanie widoczność była tak słaba, że musieliśmy się nieźle nagimnastykować żeby znaleźć żółty szlak prowadzący na szczyt.

Sama Równica to zalesiony punkt, także szybka sesja foto i schodzimy.

Krótki odpoczynek zrobiliśmy sobie w byłym Schronisku PTTK, a obecnie Gościńcu Równica. Cenowo to nie najtańszy obiekt, ale za to ma bardzo stylowe wnętrze i kominek, przy którym można się ogrzać bądź wysuszyć ciuchy.

Kwaśnica była pyszna, deser postanowiliśmy zjeść jednak już “na dole”.

Czerwony szlak do Ustronia Centrum chwilami był bardzo śliski ale schodziło się przyjemnie … na szlaku byliśmy tylko my:)

Podsumowując, Równica nie zachwyciła (przez tłumy i mgłę) ale na pół dniową wycieczkę do Ustronia, jak najbardziej się nadaje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *