Beskid Śląski góry KZKG RP Mała Korona Beskidów

Czantoria

2.04.2018r.

Poświąteczne kalorie najlepiej spalać na szlaku więc w Wielkanocny Poniedziałek wybraliśmy się na krótki spacer na Czantorię;)

Ustroń przywitał nas trochę pochmurnym niebem ale i otwartą trasą narciarską:) Na dole było to spore zaskoczenie, ale na szczycie okazało się, że ten śnieg to wcale nie jest taki obcy;)

Wędrówkę zaczęliśmy przy PKP Ustroń Polana, czerwonym szlakiem wzdłuż kolejki na Czantorię.

Jest to dość strome podejście, cały czas lasem więc i mało krajobrazowe, ale przy okazji można podziwiać szusujących po lewej stronie narciarzy:)

Na Polanę Stokłosica (górna stacja kolejki) dotarliśmy po niecałej godzinie. Szybki rzut oka za siebie i już w zimowych warunkach ruszyliśmy w kierunku szczytu. Charakterystyczna wieża widokowa (widoczna z centrum Ustronia wśród drzew) oddalona jest o 1,2 km, czas przejścia to 0,5 godz.

Świąteczny dzień spowodował, że na szlaku było dosłownie kilka osób (nawet więcej Czechów niż Polaków) co oczywiście było niewątpliwym plusem, bo nie wyobrażam sobie tam tych dzikich tłumów w wakacyjny weekend:/

Szczyt Czantorii to wspomniana wieża, czeski bufet i budka otwarta pewnie w sezonie.

Żeby zobaczyć panoramę Ustronia i okolic trzeba zapłacić 6zł. Wieża jest metalowa (ostatnio drewniana na Mogielicy miała w sobie większy urok) co w przypadku mroźnej pogody potęguje i zimno i oblodzenie. Trzeba uważać i ciepło się ubrać, bo na górze tak wiało zimnym powietrzem, że hej.

Szybkie zdjęcie i schodzimy bo na dole dużo cieplej.

Powrót planowaliśmy do centrum Ustronia niebieskim szlakiem spod “Chaty na Cantoryje”. Prowadzi tam czarny szlak (idący dalej na Małą Czantorię) – 0,5 godz. spacerkiem.

Czeska Chata uraczyła nas pysznymi kołaczami – jeszcze ciepłymi! Polecam absolutnie!!

Niebieski szlak do Ustronia to malownicza wędrówka z panoramą całego miasta w dole. Od połowy (okolice wyciągu i trasy narciarskiej Poniwiec) idziemy już między domami.

Całą drogę szukałam oznak wiosny i znalazłam je dopiero na samym końcu:)

Ostatnie 2 km idziemy wzdłuż Wisły deptakiem pełnym spacerowiczów i kuracjuszy.

Pogoda dopisała, widoki i kondycja też;) Przeszliśmy 9 km, zajęło nam to (z szybką kawą w Chacie) 3,5 godz.

Do następnego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *